Etykiety

23.01.2013

Wstęp

Pochwała pojęcia „wiedza pozaźródłowa „

W ciągu wieków uformował się uniwersytecki model historycznych badań naukowych który współcześnie, w skali masowej i kontynuatywnie, produkuje uczonych alchemików źródła pisanego. Nadają oni sobie monopol uprawiania nauki; wystawiania ocen, nadawania tytułów, wystawiania probierzy co naukowe jest, a co nie jest. Wierzą w bezkres i omnipotencję swego uniwersyteckiego modelu uprawiania nauki. Nie mają świadomości, że model ów ma granice swej poznawczej wydolności.

Historycy formacji uniwersyteckiej upodobniają się do samoprogramujących się, mechanicznych robotów ustawicznie przetwarzających to, co w swoim języku nazywaja źródłem pisanym. Brak im świadomości, że praktykowany przez nich model badań naukowych ma swoje granice. Granicą poznawczej wydolności modelu jest bariera poznawcza surowca, którym się model syci i który przetwarza - bariera źródła pisanego.

Istnieje współzależność między źródłem pisanym, jako tworzywem, a wiedzą jako emanacją tworzywa, wiedzą wytwarzaną w ustawicznym procesie poznawczej transformacji tworzywa, transformacji wykonywanej przez umysł badawczy człowieka.

Słownik języka polskiego określa wiedzę dwojako: jako ogół znajomości zdobytych dzięki uczeniu się oraz jako gałąź nauki. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z bezrefleksyjną recepcją wiedzy, pozbawionym krytycznego ekranu asymilowaniem jej; w przypadku drugim - recypowaniu wiedzy towarzyszyć ma - jako cel recepcji, a również jako zawodowy obowiązek recypujących - poznawcza kreacja ., tworzenie czegoś w rodzaju wartości dodanej . Jeśli wiedza ma ulegać samowzbogacaniu - a tego się od niej oczekuje ! - to asymilowanie jej prowadzić winno - postulatywnie i bezwzględnie - do poznawczej k r e a c j i , a nawet  k r e a t y w n e j p r o l i f e r a c j i Czy tak jest zawsze ?

Przed paroma dziesiątkami lat, a więc nie tak dawno, zaproponowano klasyfikację wiedzy historycznej na wiedzę ź r ó d ł o w ą oraz wiedzę p o z a ź r ó d ł o w ą. Uczynił to poznański historyk - teoretyk prof. Jerzy Topolski .

Za przedmiot swojej naukowej specjalizacji obrał teorię badań historycznych. Napisał książkę Metodologia historii (wyd. II, poprawione i uzupełnione, W-wa 1973), w której poddał eksplikacji i jedno, i drugie pojęcie. Zauważamy, że pojęcie <wiedza pozaźródłowa> jest neologizmem, pojęciem nowym, autorskim pomysłem Jerzego Topolskiego.

Definicji obydwu pojęć nie podał (i słusznie, ponieważ jest ona niemożliwa !) natomiast objaśnił je w sposób następujący (dz. cyt. s. 356) :

  • „wiedza źródłowa … wszystko to, co wiemy poza : a) informacjami o faktach historycznych, b) wydobytymi informacjami o faktach historycznych służącymi do odpowiedzi na dane pytanie badawcze. Można tę wiedzę nazwać relatywną w sensie efektywnym .
  • „wiedza pozaźródłowa … wszystko to, co możemy wiedzieć poza : a) informacjami o faktach historycznych, b) wydobytymi informacjami o faktach historycznych służącymi do odpowiedzi na dane pytanie badawcze. Wiedzę tę nazwać można relatywną w sensie potencjalnym.

Dalej cytowany autor ( s. 357 ) : „Wiedza pozaźródłowa w sensie ogólnym nie zawiera ex definitione w swym składzie zdań o faktach historycznych „ (dodajmy : i słusznie, ponieważ one mieszczą się w obrębie wiedzy źródłowej !) Jako glossę uzupełniającą dodajmy od siebie: wiedza pozaźródłowa nie jest antagonistą wiedzy źródłowej, nie jest antytezą wiedzy wydobywanej ze źródła pisanego, wiedzy opartej na źródle pisanym. Jest natomiast naturalnym przedłużeniem, uzupełnieniem, a jeszcze lepiej – emanacją wiedzy źródłowej. Do trafnego scharakteryzowania interakcji występującej między tymi dwoma pojęciami najlepiej użyć określeń : b a z a  i   n a d b u d o w a . Wiedza pozaźródłowa jest nadbudową nad wiedzą źródłową. Wiedza źródłowa jest podłożem, z którego - dzięki umysłowi badawczemu historyka ! - może narodzić się wiedza pozaźródłowa .

Do określeń podanych przez Jerzego Topolskiego dodajmy kilka koniecznych uzupełnień: Wiedza źródłowa to wiedza powstała, i bezustannie reprodukująca się, w uniwersyteckim modelu badań naukowych. Cechą immanentną modelu jest możliwość jego kwantyfikacji; czy to liczbą opublikowanych dzieł naukowych (w danym kraju , danego wydawnictwa lub danego autora itd.,), czy to obszernością bibliografii (sporządzonej przez określonego badacza podejmującego: temat, zagadnienie, problem itd.), z rutynowym podziałem na :

  • a) źródła pierwotne (primary sources) i b) opracowania (secondary sources) czy też wieloma innymi możliwymi miernikami natury fizycznej. Wiedzy pozaźródłowej kwantyfikować się nie da. Nie jest ona wiedzą materialną, lecz wiedzą duchową, przymiotem (nie bójmy się nazwać – darem Bożym) umysłu badawczego, wiedzą subiektywną indywidualnego badacza. Miejscem jej występowania jest umysł, psychika. Nie jest ona dziwactwem, czy też urojeniem „chorego umysłu „ - jak niektórzy skłonni byliby sądzić - lecz wiedzą sprawdzalną, wiedzą wytrzymującą krytykę czystego rozumu .!!! .

Jerzy Topolski wiedzieć nie mógł, że w zakresie metodyki badań naukowych miał przed tysiącem lat wielkiego poprzednika w osobie Gerberta z Aurillac, autora rozprawy filozoficznej De rationali et ratione uti, w której zawarł następujące motto: „omnis intellectus animae(!) est passio. Dum vero accurato perfectoque studio ad scientiam veniunt, actus animae sunt …. Quia omnis scientia actus animae est ! “

Czy współczesnego historyka – mediewistę, pracownika naukowego w instytucie naukowo-badawczym czy profesora – wykładowcę na uniwersytecie stać na to, by dokonać samookreślenia i powiedzieć o sobie : scientia mea actus animae meae est?

Wiek X - Złotym wiekiem dziejów Płocka

  • Pytanie 1 .     Od kiedy istnieje P ł o c k ?

Pytanie jest proste, by nie rzec prymitywnie proste, lecz prostej odpowiedzi na to pytanie nie ma . Takiego pytania absolwent uniwersyteckich studiów historycznych by sobie nie postawił . Optowałby na rzecz sformułowań naukowych , na przykład.: „początki Płocka„ , początkowe/pierwotne dzieje Płocka”, „geneza Płocka „ itp.

  • Zbadajmy jak z zagadnieniem początków Płocka radzono sobie w minionym półwieczu.

W dniach 30 XI-1 XII 1956 odbyła się w Płocku Konferencja Sprawozdawczo-Planująca Badań Regionu Płockiego „(Zob. Notatki Płockie. Biuletyn Komisji Badań Nad Powstaniem i Rozwojem Płocka, Nr. 3-4 ,1957). Punktem pierwszym programu był referat R. Cieśli p.t. „Płock - powstanie i rozwój miasta”. Otóż słowo „powstanie „ wystąpiło jedynie w tytule, i to chyba w funkcji raczej dekoracyjnej, ponieważ w treści referatu nie podano odkąd historyczny byt Płocka liczyć by należało.

Nakładem Towarzystwa Naukowego Płockiego ukazała się w roku 1973 książka Dzieje Płocka. Przyjęto w niej prezentować treść w układzie chronologicznym. Opracowanie tematu początków Płocka powierzono archeologowi prof. Włodzimierzowi Szafrańskiemu, który temat sformułował następująco: „Początki i rozwój grodu i ośrodka miejskiego do roku 1138 „Z powierzonego sobie zadania wywiązał się całkiem dobrze, jednakże jako li tylko archeolog daty historycznego początku osady wskazać nie mógł. Wiedzę źródłową o Płocku przedstawił natomiast ks. Tadeusz Żebrowski opracowaniem „ Stolica książąt mazowieckich i płockich w latach 1138-1495 „. Co prawda przed rokiem 1138 był rok 1075, powszechnie przyjmowany w nauce za początek biskupstwa płockiego, lecz ta data w chronologicznym układzie dzieła wystąpić nie mogła. Były to czasy, gdy w świeckich publikacjach naukowych na wątki natury kościelno-historycznej nie pozwalano.

Dwa lata później, w roku 1975, ukazuje się „Zbiór dokumentów i listów miasta Płocka „, Tom 1 . 1065-1495 opracowany przez prof. Stellę Marię Szacherską w Instytucie Historii PAN. Pierwszym dokumentem drukowanym w tym zbiorze jest dokument wystawiony w Płocku 14 kwietnia 1065 roku, dokument którym Bolesław (król? polski) czyni liczne nadania na rzecz kościoła św. Jana Ewangelisty w Mogilnie. Rok 1065 jest więc progiem historycznego bytu Płocka, datą która oddziela Płock historyczny od Płocka przedhistorycznego. Poniżej tej daty dzieje Płocka sondowane są metodami archeologii, gdzie precyzji brak, a wytwarzane opinie narażone są na wysoki stopień błędu lub niepewności.

W takich to okolicznościach podejmujemy z a b i e g przesunięcia granicy poznawalności dziejów Płocka z połowy XI na połowę X wieku , precyzując temat :

  • Poszukiwanie początków Płocka w świetle wiedzy pozaźródłowej .

W Płocku historycznym, rozpoznanym powyżej linii demarkacyjnej roku 1065, identyfikujemy kilka przyczółków, z których wyruszy nasza odkrywcza wyprawa do wieku X. Oto niektóre z nich :

  • Relikwie św. Zygmunta , króla Burgundii , przechowywane w bazylice płockiej . Związany z nimi kult świętego - liturgiczne formy kultu
  • Benedyktyńskie opactwo św. Wojciecha na zamku płockim - opracowanie ks. Wł. Mąkowskiego zamieszczone w drugim wydaniu (1930 r.) monografii Płocka pióra abpa A.J. Nowowiejskiego.;
  • Czy Brunon z Kwerfurtu - miał coś wspólnego z Płockiem?
  • Interpretacje etymologii nazwy miejscowej Płock . Problematyka i jej roztrzygnięcie .

Najpierw, ufni w posiadaną wiedzę pozaźródłową, rzucać będziemy w y z w a n i a pod adresem historycznej wiedzy uniwersyteckiej wykazując jej niedoskonałość, jej kruchość, jej płytkość, jej niekompletność, jej niekonsekwencje.; jej subiektywne przywary osobowościowe: konserwatyzm, hermetyzm, egoizm, zarozumiałość, nietolerancję, samozadowolenie, czasami sobiepaństwo. Ambicjonalna nadwrażliwość jest bolączką powszechną - omalże choroba zawodową - wśród zacnego grona historyków mediewistów formacji uniwersyteckiej .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz